czwartek, 5 lutego 2009

Ciekawostka historyczna

Gdy byłem młody i głupi miałem przygodę z Wampirem. Trochę poznałem WoD(jeszcze bez "n" z przodu) i pograłem sobie. Z tamtego czasu pochodzi ta oto grafomańska próba napisania historii postaci. Wtedy zachwycałem się jej głębią, dzisiaj wywołuje tylko uśmiech na twarzy. Oto i on: Joachim Skowroński.

Imię: Joachim Skowroński
Klan: Ventrue
Pokolenie: XI
Data urodzenia: 01.05.1876
Data przeistoczenia: 1906, w Nowy Rok

Historia:
Urodziłem się w burzliwych czasach, kiedy przyszłość Polski – mojego kraju była bardzo niepewna. Moja młodość była krótka, ojciec, stary kupiec zadbał o to bym stał się kimś. Miałem prywatnych nauczycieli i guwernantki. W wieku 21 lat zostałem wtajemniczony w arkana handlu i przejąłem schedę po ojcu. Lata mijały powoli, cały czas ciężko pracowałem aby pomnożyć ojcowski majątek, stałem się znany. Nie wiem jak potoczyłby się mój los, gdybym go nie spotkał.....
Był moim klientem, jednym z tych bogatszych. Poznałem go dobrze, można powiedzieć, że był moim przyjacielem. Gdyby nie on.....
Zdarzyło się, że uległem wypadkowi, nie wiem czy mogę tak nazywać postrzelenie przez pijanego Rosjanina, ale niech będzie. Leżącego na łożu śmierci z raną postrzałowa nawiedził mnie On. Spytał mnie majaczącego i konającego czy chce żyć. Skoro mówię do was dzisiaj domyślacie się, że odpowiedziałem Tak.
Wiem, że tego dnia zmarłem, lecz pozostałem żywy. Gdy obudziłem się nie oddychając w domu pełnym zwłok mojej służby byłem bliski szaleństwa. On wyjaśnił mi co się stało, podczas mojej pierwszej nocy nieżycia opowiedział mi wszystko, co sam wiedział o naszym gatunku. Mówił długo i uczenie, wyjaśniając mi zasady, które od tej pory miały mną władać.
Pierwszy rok był koszmarem, świadomość, że aby żyć muszę zabijać była nie do zniesienia. Ojciec wtajemniczał mnie w arkana swej sztuki, pokazując jak można używać nasze talenty podczas interesów. Stałem się kimś, mój opiekun posiadał niewiarygodny wpływ na ludzi, dzięki temu obaj żyliśmy w luksusie. Jednak nawet w życiu nieumarłego zdarzają się ciężkie chwile....
Pierwsza Wojna Światowa była krótka i raczej niegroźna dla nas, Druga była koszmarem. Wiadomo było, że wielu z nas zginie. Większość uciekła z kraju. My zwlekaliśmy tak długo aż ucieczka była niemożliwa. Ojciec podjął decyzję. Ukrył mnie głęboko pod miastem, każąc mi zapaść w letarg, sam zaś wykorzystując swe nadludzkie zdolności wydarł się poza teren okupowanego i niszczonego miasta. Wrócił po 10 latach i odnalazł miejsce mojego spoczynku. Zostałem przywrócony i pod opieką Ojca powracałem do sił.
Od tamtej pory w moim życiu nie wydarzyło się nic ciekawego. Szybko stałem się właścicielem kilku sklepów Społem, a potem niezależnym biznesmenem. Teraz wiem, że dokonałem trafnego wyboru w tym pierwszym dniu 1906 roku....
Kilka lat temu tknięty czymś, co można by nazwać sumieniem pomogłem małej dziewczynce, która straciła rodziców przez innego wampira. Choć ona o tym nie wie, wspieram jej rozwój i naukę finansowo. Jej nowi rodzice myślą, że pieniądze pochodzą z ubezpieczenia......naiwni czyż nie?  

Wiem, powalające :-D


6 komentarzy:

  1. To nie jest takie złe. Szczególnie, że nie jest ten popis jakiś szczególnie długi. Poza tym trzyma się kupy. A w kupie siła :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze - nawet fajne i spójne. Ja postacie w podobny sposób spisuję do PBF Neuroshimy. Co prawda są to na ogół maniakalni mordercy, ale liczy się sam fakt. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się to takie strasznie "mroczne". Pamiętam, że pisząc to starałem się oddać cały "tragizm" wampira ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać niewiele czytałeś historii postaci pisanych do wampira. Ja swojego czasu odwiedziłem forum zwolenników tego systemu i czytałem dzieła użytkowników w tej materii. Nie będę się może wdawał w szczegóły bo nie warto, ale powiem tylko tyle, że jeden z nich miał jako zwierze domowe 5 metrowego pijącego krew aligatora :)

    A Twoja historia jest zgodna z logiką systemu, zrozumiała i w miarę krótka. Czego MG może chcieć więcej ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Narrator, Tomaszu. Narrator ;-)

    OdpowiedzUsuń