czwartek, 19 lutego 2009

Raport z kampanii FR, część I


Drużynę a w zasadzie graczy znalazłem przez internet. Przed sesją nie widzieliśmy się na oczy. Część graczy w ten czy inny sposób przedstawiła mi swoje postacie przed sesją, wiedziałem więc jakie motywacje będą nimi kierowały.

Krótkie przedstawienie:

Mordrin Kruszyczerep: tarczowy krasnolud, wojownik, niezbyt ładny ale waleczny. Wygnaniec z własnej woli. Chaotyczny Neutralny
Deth: człowiek, bard grający na lutni, obieżyświat, szermierz i awanturnik. Przystojny jak diabli. Chaotyczny Neutralny
Alton Złotopalcy: Niziołek lekkostopy, łotrzyk. Zręczny złodziej, bezlitosny i zawsze podążający własnymi ścieżkami. Chaotyczny Neutralny
Emiel Regis: człowiek warlock(complete acana). Chciał zostać Wojennym Czarodziejem z Cormyru ale przez swoją nadpobudliwość został wykluczony z nauk. Poszukuje wyciszenia i przygody. Chaotyczny Neutralny

Był jeszcze jeden gracz, siedział cicho, miał wojownika z łańcuchem. Chyba mu się nie podobało ciągłe gadanie. Nie pamiętam jak jego postać się nazywała. Po tej sesji więcej się nie odzywał a na kontynuację nie przyjechał. Szkoda.

Wszyscy herosi na poziomie pierwszym. Graliśmy na zasadach mieszanego 3.0 i 3.5.

Bohaterowie przybywają do wioski Błogosławieństwo ulokowanej gdzieś na obrzeżach Lasu Neverwinter. Dziwnym trafem spotykają się przy stoliku w karczmie „Urwane Ucho” i zaczynają razem pić. Łotrzyk ma zamiar cos ukraść ale czując się obserwowanym przez ciekawą gawiedź zaniechuje tego. Deth rozmawia z Karczmarzem i dowiaduje się, że po okolicy krąży jakiś potwór oraz gdzieś w lesie ukrywa się Mizerykordia - kobieta poszukiwana listem gończym. 
Picie przerywa im pojawienie się pani Grizeldy Tancrede, szlachcianki mieszkającej z sobie tylko znanych przyczyn w Błogosławieństwie. Lady Tancrede wykonuje dramatyczne przedstawienie opowiadając o swoich zaginionych dzieciach – Jazonie i Labelle Tancrede. Odwołując się do sumienia mieszkańców i znajomości prosi o pomoc. Gdy nie ma jakiegokolwiek odzewu oferuje poszukiwaczom wysoką nagrodę pieniężną a następnie opuszcza karczmę. 

Drużyna postanawia popytać miejscowych o tą sprawę. Dzięki erudycji barda i wrodzonemu chamstwu Niziołka dowiadują się, że progenitura Lady Tancrede, Jazon i Labelle delikatnie mówiąc nie są zbytnio lubiani w wiosce. Wszyscy rozmówcy – karczmarz, kowal i miejscowy minstrel swoimi słowami kreślą raczej nieciekawy wizerunek rodzeństwa. BG dowiadują się, że Jazon to rozpuszczony paniczyk, który pieniądze matki przepuszcza na alkohol, dziwki, polowania i dzikie zabawy, a jako wzór męskiej urody uwiódł już większość okolicznych kobiet. Jego siostra Labelle, choć nie tak zdeprawowana jak jej brat też wzorem cnót nie jest. Cyklicznie odrzuca wszystkich zalotników, często w dość wyrafinowany sposób. 

Po rozmowach w karczmie BG zgodnie decydują się udać do domu pani Tancrede by być może podjąć się poszukiwań. W domu zostają przyjęci przez służącego, łotrzyk idąc za nim do salonu kradnie srebrną figurkę, która później okaże się jedynie tanim falsyfikatem. Lady Tancrede za znalezienie swoich dzieci oferuje graczom po 65 sz przed wyprawą i 300 gdy odnajdą jej dzieci, lub chociaż przyniosą ich zwłoki lub rodowe pierścienie. BG dowiadują się, że Jazon zniknął z pieniędzmi tak samo jak zawsze zaś Labelle tego samego dnia w nocy. Służący i pani Tancrede mówią BG gdzie i z kim Jazon lubił się „bawić”. Jego stali kompani do zabawy to miejscowy kowal – awanturnik w stanie spoczynku, elfi bard Cadwe Fidios oraz lokalna dziwka Alana. 

Najbliższy dzień schodzi im na rozmowach z miejscowymi i zbieraniu poszlak. Po krótce wymienione co i od kogo się dowiedzieli:

Kowal powiedział BG, że Jazon miał zamiar spenetrować stare kurhany o których awanturnik lubił mu opowiadać przy piwie. Od niego dowiadują się, że Jazon miał megalomanię i miał zamiar stać się wielkim poszukiwaczem przygód.


Dziwka Alana potwierdza to co mówił kowal, dodaje jeszcze, że Jazon chwalił się że pojmie Mizerykordię – kobietę, o której słyszał w Neverwinter, że jest poszukiwana listem gończym i odgórnie skazana na śmierć za handel niewolnikami. Krasnolud Mordrin ma zabawną przygodę z podstarzałą właścicielką zamtuza – ona się zakochuje w jego dyskretnej inteligencji i nienachalnej urodzie ;-)

Bard Cadwe potwierdza wszystko to co usłyszeli do tej pory. Ponadto od niego dowiadują się, że Jazon miał romans z miejscową kobietą, której syn popełnił samobójstwo po tym jak Labelle go odrzuciła. Na dobrą sprawę, jej mąż miał powody by chcieć pozbyć się obojga rodzeństwa. Cadwe jest skarbnicą wiedzy o okolicy, zna wszystkie opowieści o tajemniczej bestii grasującej w pobliżu, kurhanach i lokalnych podbojach Jazona. Odsyła BG do miejscowej świątyni i sklepikarza.

W świątyni od kapłana Tymory dowiadują się, że Jazon często leczył się za spore pieniądze z rozmaitych chorób wenerycznych oraz jak przystało na bohatera, postanowił upolować bestię…

Sklepikarz niewiele wie o samym Jazonie ale gdy rozmowa schodzi na temat bestii składa graczom propozycję nie do odrzucenia: Oferuje im po 100sz za upolowanie i przyniesienie mu szczątków owej bestii, niezależnie od tego czym ona jest. Odsyła ich do łowcy Briana, który może im pomóc w tropieniu.

Po drodze do łowcy wstępują jeszcze do domu owego człowieka, którego syn popełnił samobójstwo po odrzuceniu przez Labelle i prowadzą krótkie śledztwo poparte wieloma testami Wyczucia Pobudek. Emiel i Deth dzięki wysokiej charyzmie dogadują się z nim bez problemu. Po rozmowie są pewni, że ten człowiek nie miał nic wspólnego ze zniknięciem dzieci Lady Tancrede. Grę zakończyliśmy w momencie gdy BG rozmawiali z Brianem o potworze oraz stworzyli plan na nadchodzące dni – polowanie na potwora, spenetrowanie kurhanów w nadziei, że znajdą tam jakiś ślad.


Ciąg Dalszy Nastąpi


1 komentarz:

  1. Widzę, że też postanowiłeś spisywać raporty z sesji:-)
    Będę śledził Wasze postępy. Powodzenia!

    PS.
    I am not evil, I'm chaotic neutral!

    OdpowiedzUsuń