poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Moje odznaki Mistrza Gry

Patrzę rano na czytnik RSS i widzę pełno wpisów blogowych z jakimiś obrazkami niebieskimi. Szybkie śledztwo wykazało, że to inicjatywa o której wspominał Borejko. Poczytałem trochę, obejrzałem sobie co trzeba i sporządziłem własną listę. Ograniczam się do przypinek MG bo graczem jestem zbyt rzadko by się wymądrzać.


Improwizuję i to często. Czasami wymuszają to gracze, którzy robią coś niespodziewanego a czasami mam dobry pomysł w jednej sekundzie i szybko go wykorzystuje. Kilkadziesiąt razy prowadziłem całe sesje improwizując od początku i chyba jedyna rzecz jaka mnie w tym zdradzała to brak zawczasu przygotowanych figurek i żetonów dla wrogów.


Większość rzutów wykonuje otwarcie, tajemnicą są jedynie tylko te wyniki, które dałyby postaci wiedzę jakiej mieć nie powinna – np. czy udało się zwalczyć infekcje groźną chorobą lub czy ma świadomość, że rozmówca kłamie. Podczas walki wszystkie rzuty są jawne i nawet jeśli wyrzucam 3 krytyki pod rząd w postać to się tego trzymam bez względu na konsekwencje.


Lubię prowadzić kampanie polegające na odkrywaniu świata przez postacie. Wykorzystuje przy tym bogactwo faktów historycznych i geograficznych zawartych w podręcznikach opisujących konkretne settingi. Często moi gracze odkrywają zaginione fragmenty historii lub tajemnicze, zapomniane przez czas i ludzi miejsca.


Mimo iż grywam w znanych settingach to wzbogacam je o rózne dziwactwa znalezione w innych źródłach. Przykładowo na przestrzeni ostatnich kilku lat zaludniłem Faerun wyjątkowymi istotami, które łamią wiele zasad owego świata. Jeśli podoba mi się wampir chodzący po świetle to go dodaje, jeśli mam ochotę rozegrać walkę z bronią palną to drużyna trafia na bandytów, którzy zrabowali takową na wyspie Lantan.


Sesja to okazja do spotkania się ze znajomymi i pogadania. Często sesje składają się pół na pół z grania i gadania o tym kto by wygrał pojedynek Doomsday vs Darkseid. Nie znoszę katowania się sesją gdy ta się nie klei, już lepiej przerwac na chwilę i pogadać o dupie Maryni.


Lubię gry z rozbudowanymi zasadami i lubię gdy zasady te pomagają kształtować taktykę graczy. Gdy gracze optymalizują to sam również optymalizuje, gdy widzę, że drużyna to postacie robione według pomysłu innego niż drzewko atutów i mocy to walki są znacznie lżejsze.


1 komentarz:

  1. Kolejna okazja do porównania preferencji. ;) Widzę jednak, że sporo jest różnic między moim prowadzeniem a większością charakterystyk, jakie spotykam. ;) To pozwala jednak spojrzeć szerzej na środowisko.

    OdpowiedzUsuń