Druga sesja za nami, po tym jak gracze zapoznali się z nową edycją w ich postaciach zaszły pewne zmiany mechaniczne. Największej przemianie uległa Shayla, która z Sorcererki stała się Warlockinią(ministra Mucha byłaby dumna z tego słowa). Monika grająca Shaylę dopiero po sesji doczytała, że istnieje coś takiego jak Star Pact dla warlocka i stwierdziła, że idealnie pasuje to do jej niebieskoskórej niziołki ;-). Graliśmy dość długo bo około 6 godzin co pozwoliło nam zakonczyć dwie gotowe miniprzygody na jednej sesji.
Shayla: halfling warlock(star pact warlock, wizard's apprentice theme), poziom 1,
Warlock's Curse, Elditch Blast, Dire Radiance, Fate of the Void, Second Chance, Dreadful Word, Color Orb, Crown of Stars
Althea: eladrin bard(valorous bard, seer theme), poziom 1
Jinx Shot, War Song Strike, Fey Step, Words of Fiendship, Majestic Word, Firemetal Shot, Cast Fortune, Arrow of Warning
Barash: dragonborn paladin(avenging paladin, hospitaler theme), poziom 1
Divine Challenge, Lay on Hands, Holy Strike, Valiant Strike, Divine Mettle, Divine Strenght, Dragon Breath, Radiant Smite, Shield of Devotion, Blood of the Mighty
Goran: goliath barbarian(rageblood barbarian, mercenary theme), poziom 1
Howl of Fury, Devastating Strike, Stone's Endurance, Swift Charge, Avalanche Strike, Takedown Strike, Macetail's Rage
Dzień później po pokonaniu Pani Cieni bohaterowie postanowili odnaleźć wspomnianych w liściku bandytów Zelbrossa i spróbować uwolnić porwanych przez nich ludzi. Podpytywanie w mieście ujawniło kilka faktów. Po pierwsze okazało się, że Zelbross to nie imię a nazwa zrujnowanej warowni leżącej dzień drogi od Loudwater. Po drugie Lady Moonfire dowiedziała się już o starciu bohaterów z Panią Cieni i zaprosiła ich do swojej siedziby by osobiście im podziękować.
Lady Moonfire okazała się być złotą elfką o wspaniałej urodzie, przywitała poszukiwaczy przygód niewielką ucztą i podczas rozmowy pełnej pytań z obu stron opowiedziała o regionie. Gdy bohaterowie wyjawili jej, że mają zamiar udać się do Zelbross, elfka ostrzegła ich przed niebezpieczeństwami podróży. Wedle jej słów podróżując w tamtym kierunku należy uważać nie tylko na bandytów, gobliny i warunki pogodowe ale także na nienazwane zło czające się w tamtej okolicy. By dotrzeć w pobliże twierdzy najlepiej jest iść wzdłuż rzeki Greyflow a to wiąże się z koniecznością przejścia kawałek przez Złowieszczy Las. Wielu kupców i wędrowców podróżujących w tamte okolice donosiło o światłąch widzianych w nocy i przerażających błyskach w lesie. Podobno wiele miesięcy wcześniej widziano gwiazdę spadającą właśnie w okolice Złowieszczego Lasu przy brzegu Greyflow.
Lady Moonfire na pożegnanie życzyła poszukiwaczom szczęścia i jeszcze raz podziękowała za pozbycie się z miasta oprychów pod dowództwem Pani Cieni. Po powrocie do „Pod Zielonym Kuflem” poszukiwacze przygód zakupili u Marsha prowiant na drogę i po przespaniu nocy wyruszyli w kierunku Zelbross.
Grupę prowadził Goran czujący się w dziczy równie dobrze jak w komfortowym zajeździe. Bohaterowie poruszali się pieszo raźno idąc przed siebie. Shayla ze względu na swoje niewielkie rozmiary była niesiona na ramieniu najpierw przez Barasha a następnie przez Gorana. Dawało jej to spore możliwości obserwacyjne i późnym popołudniem zaalarmowała drużynę o dziwnym zjawisku przed nimi. W lesie co jakiś czas rozbłyskały jasne światła jakby coś pulsowało w oddali fioletową poświatą. Barash był za tym by ominąć to zjawisko i kierować się prosto do twierdzy, jednak drużynowe głosowanie wykazało, że bohaterowie sprawdzą co się tam znajduje.
Althea z łukiem w gotowości podkradła się do źródła światła i po chwili wróciła by opisać co zobaczyła. W lesie znajdował się krater ze śladem czegoś co wryło się mocno w glebę. Polana była upstrzona odłamkami kryształu o fioletowej barwie, które pulsowały światłem. Wewnątrz krateru znajdował się wyryty spiralny tunel, którego ściany również były poznaczone świecącymi kryształami. Poszukiwacze przygód wiedzeni ciekawością zaczęli schodzić w głąb spiralnego tunelu co rusz napotykając dziwne formacje kryształów. Jak się okazało, część owych kryształów była jakąś obcą formą życia, jakiej bohaterowie nie widzieli nigdy na oczy. Gdy posuwali się tunelem zostali dwukrotnie zaatakowani przez dziwaczne latające stwory, których macki przy zetknięciu z ciałem wysysały z ofiary życie. Stwory były ciężkie do zabicia i z każdym kolejnym metrem wyczuwało się, że jest ich co raz więcej. Althea i Shayla zbadały ciało jednego ze stworów i oznajmiły z całą stanowczością, że istoty nie pochodzą z Faerunu. Shayla dodatkowo odkryła, że miejscem ich narodzin jest Odległa Dziedzina, miejsce poza Faerunem skąd pochodzą wszelkie możliwe wynaturzenia.
Na dnie tunelu poszukiwacze przygód znaleźli meteoryt z fioletowego kryształu, który w jakiś niezrozumiały sposób przewiercił się tak głęboko pod ziemię aż znalazł sporą pieczarę by spocząć. Gdy bohaterowie oglądali kamień z innego świata nagle jego powierzchnia zaczęła wibrować i błyskać by po chwili rozpaść się ujawniając kryształowe humanoidalne stworzenie znajdujące się w środku. Althea i Shayla próbowały nawiązać kontakt z przybyszem ale ten nie był nim zainteresowany. Poraził bardkę impulsem psionicznej energii i przywołał więcej latających stworzeń. Walka w ciasnym pomieszczeniu była bardzo trudna, zwłaszcza dla Gorana, który nie mógł się tam wyprostować ani wziąć zamachu wielkim młotem. Przez chwilę wydawało się, że stwory pokonają bohaterów ale gdy Barash został ciężko ranny wpadł w smoczy szał i roztrzaskiwał wrogów jednego po drugim. Dołączył do niego Goran, który zmienił broń na krótszą. Shayla odciągnęła ogłuszoną bardkę i swoimi czarami wkrótce powaliła kryształowy byt. Po walce niziołka wypreparowała z ciała stwora kawałek psychicznego kryształu, który mógł posłużyć jej jako kondensator do zaklęć.
Po wyjściu na powierzchnie okazało się, że światło kryształów przygasa, zapewne przez śmierć bytu z Odległej Dziedziny pokonanego przez Bohaterów. Poszukiwacze przygód ruszyli czym prędzej w kierunku Zelbross, gdyż eskapada pod ziemię zabrała im sporo cennego czasu a chcieli dotrzeć do twierdzy nim zrobi się całkiem ciemno.
Po dwóch godzinach wędrówki zobaczyli przed sobą wóz z którego odpadło koło i krasnoluda mocującego się aby je z powrotem założyć. Widząc bohaterów krasnolud najpierw uciekł w krzaki ale wrócił widząc, że herosi chcą mu pomóc. Przedstawił się jako kupiec Zark i zaproponował, że w zamian za pomoc z wozem pokaże najkrótszą drogę do twierdzy. Dla Gorana i Barasha podniesienie wozu nie było problemem i wkrótce koło było założone. Zark poprowadził ich kierunku leśnej ścieżki i poinstruował jak dotrzeć do ruin, następnie podążył w swoją stronę dziękując bohaterom za pomoc i wielkoduszność.
Gdy poszukiwacze przygód szli leśną ścieżką lustrując otoczenie nagle Althea stanęła na coś co zwolniło pułapkę, lina oplątana wokół jej nogi wystrzeliła w górę unieruchamiając elfkę kilka stóp nad ziemią. Nim reszta zdążyła zareagować z lasu posypały się w ich kierunku strzały. Większość Barash odbił tarczą po czym poszukiwacze przygód ruszyli do ataku. Bardka jednym cięciem uwolniła się z pułapki i z wdziękiem wylądowała na ziemi, w sam raz w momencie by zobaczyć jak Zark uzbrojony w kusze mierzy do niej i jej towarzyszy walczących z bandytami w lesie. Zaatakowała zdradzieckiego krasnoluda i w pojedynku powaliła na ziemię. W tym czasie reszta zajęta była zabijaniem bandytów, którzy widząc przerażającą sprawność bojową Gorana zaczęli się cofać. Goliath nie przejmował się tym i krzycząc „żadnej litości!” rzucił się w pogoń za niedobitkami. Reszta drużyny poszła jego śladem. Herszt bandytów miał nadzieje schronić się wraz z jaszczuroludzkim szamanem w ruinach twierdzy nim jednak tam dotarli padli pod ciosami bohaterów.
Wewnątrz murów twierdzy poszukiwacze przygód znaleźli obozowisko bandytów a w nim poza sporą kupką kosztowności klatkę, w której siedziała siódemka zabiedzonych dzieci, które szybko uwolnili. Dzieci okazały się być porwanymi z gospodarstw w okolicy Loudwater, bohaterowie obiecali im, że wrócą niedługo do domów.
Na tym skończyliśmy by mieć chwilkę czasu na awansowanie postaci na drugi poziom by oszczędzić sobie czas na kolejnej sesji.
CDN.
Tak z ciekawości, każesz swoim graczom wymyślać historie swoich postaci? :)
OdpowiedzUsuńTo akurat nie moi gracze, bo sam jestem graczem - Goran to moja postać. Mój MG kazał nam zapodać koncept postaci, taki na 3-4 zdania. Jak tylko dostanę wszystkie od pozostałych graczy to uzupełnię opis o nie.
OdpowiedzUsuńA jako MG sam wymagam podobnie, nie potrzebuje historii ale jakiś krótki opis na 3-4 zdania zawsze. Najczęściej na pierwszej sesji pytam po prostu "kim są wasze postacie" i tyle ;-)
O, ekstra! :) No to czekam :) Mam takie małe zboczenie i lubię wiedzieć skąd właściwie się wzięła postać, co nią kieruje i jakie ma plany :) Wystarczy te 3-4 zdania, reszta wyjdzie z improwizacji :) (tak samo z ważniejszymi NPC robię, taka baldursowa szkoła "Zapytany o swoją przeszłość...")
OdpowiedzUsuń