czwartek, 14 lipca 2011

Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie.

Ksiądz Natanek pewnie jest znany społeczności RPGowej. Jego fenomen wałkowany był już w telewizji, w radiu oraz oczywiście w Internecie gdzie pierwszy raz wypłynął. Można powiedzieć, że poczułem się osobiście dotknięty przez jego słowa bo wymienia większość rzeczy, które lubię(hehe). W jego wypowiedzi na temat zła w grach nie mogło zabraknąć RPG z przykładami w postaci Diabolo(pewnie jakieś s nowe Diablo 0_o) oraz tajemniczej gry Dagones Drang co zapewne w zamyśle miało być D&D. Jego nawiedzony bełkot może wydawać się zabawny ale w gruncie rzeczy taki nie jest.

Łatwo mogę sobie wyobrazić matkę/babkę nastoletniego, początkującego gracza, która po wysłuchaniu tego kretyńskiego kazania zrobi swojemu podopiecznemu awanturę i zabroni grać w te „szatanistyczne” gry. Znam ludzi w naszym kraju na tyle dobrze by wiedzieć, że wariaci zdolni do rozpętania wojny z RPGami tak jak to było w USA są obecni i u nas. Na szczęście dla nas ks. Natanek dociera głównie do mieszkańców wsi i małych miasteczek gdzie nasze wspaniałe hobby nie jest zbytnio popularne. Nie oznacza to oczywiście, że nie jest szkodliwy – strach pomyśleć o losie młodych ludzi z obszarów mu podległych, chcących praktykować jogę lub ćwiczyć karate. O pukemonach(pukające się pokemony?) nawet nie wspominam.

Wojny z RPG to taka smutna tradycja praktykowana co kilka lat. W Polsce z racji kiepskiej znajomości tematu przez nawiedzonych mścicieli mamy do czynienia z tym rzadziej niż nasi kuzyni z Zachodu. Poza tym wszelkiego rodzaju incydenty z tym związane mają raczej zasięg lokalny, ograniczony do ogniska sporu. Nie mamy więc organizacji pokroju MADD(w linku do wiki jest o nich) ale co jakiś czas młody RPGowiec szuka w Internecie wsparcia bo ktoś tam nie pozwala mu grać w RPGi bo to „zło wcielone, szatan i chuj”. Sam parę lat temu spotkałem się z takim podejściem ze strony matki jednego z graczy więc wiem o czym mówię. Moi rodzice, a w szczególności tata rozumieją ideę zabawy jaką jest RPG i nigdy nie miałem z tym problemów, gdy jednak zobaczyli kazanie ks. Natanka byli ciekawi jakie mam o tym zdanie. Stąd właśnie ta notka, moim zdaniem ks. Natanek jak zupełnie nie przystoi kapłanowi ma szanse zaszkodzić dziesiątkom młodych ludzi. Zapewne wygłasza swoje kazania będąc przekonany o prawdziwości swoich słów i chce dla ludzi jak najlepiej. Niestety same dobre chęci nie wystarczą by czynić dobro i brak jakiejkolwiek wiedzy na tematy, o których mówi sprawia, że wywołuje jedynie atmosferę zagrożenia wokół RPG.

Wiem, że ojciec Natanek nie reprezentuje swoimi kazaniami opinii całego KK na tematy, o których mówi. Niemniej jednak dziwnym trafem gdy pojawia się nawoływanie do potępienia RPG, fantastyki, New Age itp najczęściej najgłośniej krzyczą przedstawiciele kościoła. Nie mówię oczywiście tylko o Kościele Katolickim – RPG nie cieszy się dobrą w żadnym ze znanych mi popularnych kultów, no może poza satanizmem...

Kapłani jako ludzie, których słuchają miliony powinni częściej ważyć słowa i zanim kogoś potępią powinni zebrać wiedzę na temat omawianego zagrożenia. Tym się różnią od przekupek na rynku, że ich słowa mogą wywołać burzę nienawiści w stosunku do normalnych ludzi praktykujących hobby polegające na rzucaniu kolorowymi kostkami.

7 komentarzy:

  1. "tajemniczej gry Dagones Drang"

    A może o Drakensanga chodziło??

    OdpowiedzUsuń
  2. Podejrzewam, że chodziło jednak o D&D ale mu się źle przeczytało. Wątpie by pogrzebał tak głęboko by wyszukać jakiegoś niszowego cRPG ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą w 100% i również nie mam problemów z wyobrażeniem sobie sytuacji, w której po wysłuchaniu kazania ks. Natanka babcia wyrzuca wnuczkowi kolekcję RPG-ów. Fenomen księdza Natanka jest zabawny, ale tylko dopóki żyje się w tolerancyjnym otoczeniu, które rozumie, że to, iż ktoś ma koloratkę nie oznacza, że głosi same prawdy objawione.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli ktoś bierze pod uwagę opinie człowieka, który krytykuje coś, czego tak naprawdę nie zna nazwy, to sam sobie jest winien swojej naiwności i głupoty.

    Jak można mieć wyrobione zdanie na jakiś temat, skoro kontakt z "tym czymś" był tak nikły, że nie udało się nawet zapamiętać, czy chodzi o Diablo, czy Diabolo?

    Pewnie, że ksiądz Natanek jest szkodliwy, jak każdy, kto gada publicznie jak potłuczony, chociaż sam nie wie o czym mówi. Natomiast jeśli ktoś nie potrafi samodzielnie myśleć, to zawsze znajdzie się jakaś osoba, która będzie nim manipulować, jak nie Natanek, to inny.

    Nie jest mi żal ludzi, którymi manipuluje Natanek, bo to są Zombie, ludzie, którzy nie potrafią świadomie podejmować decyzji, uczestniczyć w jakiejś dyskusji. Wystarczy, że ktoś przebierze się za księdza i może im wszystko wmówić.

    Nie jest to mój atak na wiarę Katolicką czy księży, po prostu nie każdy kto na księdza wygląda nim jest i nie każdy powinien mieć autorytet, a każdy powinien myśleć za siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dość, że anonim, to jeszcze się tłumaczy, że nie atakuje wiary katolickiej. Nie masz co się przejmować. Jak każda organizacja, KK też podlega krytyce. Nawet tak potężna jak KK, a jego gadanie, że jest na prawo i lewo atakowany, to bzdura i propaganda. No ale do rzeczy, Natanek przez kurię metropolitarną w Krakowie jest traktowany jako parias i jako taki, ma mocno ograniczone pole manewru jako ksiądz. Nie ma powodu bać się takich ludzi, nawet jeśli to nasionko, z którego coś kiedyś może wyniknąć. Nie trzeba i nie powinno się uciszać tego człowieka. Sam w końcu zamilknie, kiedy przyjdzie jego pora. Prewencja jest gorsza od represji, mimo, że wmawia nam się inaczej, oraz bo wygląda przyjaźniej. Nasza rola w tym, by ludziom mówić jak jest na prawdę. Dawać też przykłady z samego podwórka KK, kiedy tak prześladowane tematy, są przedstawiane przez nich w lepszym świetle - jak choćby watykańska recenzja Harrego Pottera, w której podkreślono, że jednak to historia o pewnych wartościach i ideałach, a nie przemycony satanizm.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, że źle wymawia pewne nazwy nie ma tutaj znaczenia. Owe "babcie/mamy", które nasłuchają się takich rzeczy pewnie łatwo skojarzą, że ich pociechy bawią sie w jakieś takie Diabola itp.

    Zastanawiam się czy gdy wymieniał te wszystkie złe i diabelskie rozrywki ktoś z jego słuchaczy miał chwilę konsternacji gdy usłyszał, że "pozytywne myślenie" to też szczebelek do piekielnej drabiny...

    OdpowiedzUsuń
  7. Powinien słuchaczom wręczyć namoczone rzemienie do chłostania się po plecach ;)

    OdpowiedzUsuń