Sesja, z której raport powinien być poniżej miała miejsce jeszcze przed wakacjami i z jakiegoś powodu, zapewne lenistwa nie spisałem wtedy co dokładnie się wydarzyło. Ponieważ w niedzielę będę prowadził przygodę „Splugawieni” dla drużyny występującej we wcześniejszych raportach to z kronikarskiego obowiązku musze wspomnieć co się wtedy wydarzyło. Pamięć mam kiepską więc tylko najważniejsze elementy, bez imion NPC i detali.
Bohaterowie dla przypomnienia:
Lothar Flintforgesson – Mężczyzna troll, Wojownik
Sar-Prassiptios – Mężczyzna t’skrang, Fechmistrz
Ulryk – Mężczyzna człowiek, Czarodziej
Bohaterowie wzięli udział w Wielkiej Grze, dla której przybyli do Travaru. Na początku władze Travaru ogłosiły co będzie tegorocznym wyzwaniem, miało to być – poza licznymi pojedynkami z adeptami wszelkiej maści i popisami, polowanie na tajemniczą bestię zamkniętą w przykrytej płótnem klatce na środku areny. Potworem tym okazał się niezwykle duży i piękny gryf, którego złapanie mogło zapewnić puchar tegorocznej Wielkiej Gry. Po wypuszczeniu bestii z klatki drużyny adeptów zainteresowane polowaniem rozpierzchły się i wszyscy ruszyli na łowy.
Nasza drużyna poprosiła zaprzyjaźnionego trolla, kapitana podniebnego okrętu by im pomógł w wykonaniu tej misji. Gdy ruszyli już w kierunku gdzie gryf zwiał, po drodze ich okręt został zaatakowany przez piratów nastawionych na łapanie niewolników, zapewne dla Thery. Gdy dwa okręty starły się w powietrzu pojawił się nieoczekiwany sojusznik, potężny okręt wypełniony trollowymi powietrznymi łupieżcami zaatakował piracką jednostkę. Jako że załoga statku bohaterów i trolle wyrżnęli w pień napastników nastąpiła przerwa w łowach by podzielić łupy. Najcenniejszą zdobyczą tej walki był oczywiście okręt piracki. Mimo uszkodzeń stanowił smakowity kąsek, ostatecznie jednak bohaterowie zrzekli się innych skarbów zdobytych na piratach i mając poparcie kapitana swojego okrętu oraz niedawny udział w zażartej bitwie zagarnęli statek dla siebie. Po odholowaniu go do przystani w Travarze ruszyli z powrotem na łowy. Musieli wyprzedzić inną grupę adeptów, którzy również wpadli na pomysł by wynająć statek. Ostatecznie herosi pierwsi dostrzegli gryfa, zeszli na ziemię i osaczyli go w wąskiej kotlince. Gryf to istota niezwykle potężna jak na obecne możliwości bohaterów ale kilka bardzo szczęśliwych ciosów sprawiło, że nie miał okazji poharatać naszych adeptów nim padł nieprzytomny. Bohaterowie związali go, ukryli w ładowni okrętu. Po drodze mijając swoich rywali skierowali ich w przeciwnym kierunku i powrócili do Travaru by w odpowiedniej chwili ujawnić, że to właśnie oni pojmali konkursowe stworzenie.
Na tym sesja się zakończyła, już na kolejnej dokończę kilka wątków i zacznę prowadzić Splugawionych :-)
środa, 21 września 2011
Earthdawn #5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz