czwartek, 23 grudnia 2010

Raport z kampanii D&D 4e: Ravenloft, część 2

Druga część przygód mojej faeruńskiej drużyny w świecie Ravenloft. Moim zamiarem było wprowadzenie klimatu strachu i zagrożenia co mi się chyba udało. Nawiązania fabularno-wizualne do Władcy Pierścieni w postaci czarnych jeźdźców wyszły bardzo zgrabnie. Podniosłem też odrobinę poziom trudności co owocowało częstymi momentami zagrożenia życia drużyny. Oraz ku ich uciesze znaczym wzrostem ilości punktów doświadczenia ;-)


W rolach głównych:

Aravilar – eladrin swordmage (wariant – shielding swordmage) level 8 - Mający tendencję do teleportowania się księżycowy elf z Evereski. Ma nadzieję zostać kiedyś jednym z legendarnych Pieśniarzy Klingi. Drużynowy obrońca i sprawny wojownik szkolony w Sztuce. Jego ulubiona taktyka to teleportowanie się na tyły wroga i ułatwianie innym ataków przez taktyczne planowanie posunięć.




Elias – human paladin of Bahamut (wariant – protecting paladin) lvl 8 - Paladyn egzotycznego jak na Wybrzeże Morza Mieczy smoczego boga Bahamuta. Drużynowy twardziel i uzdrowiciel, zazwyczaj wolno kroczący przez pole bitwy i rozdający potężne ciosy. Z racji wytzymałości i wysokich obron często znajdujący się w samym środku bitwy, w krytycznych chwilach reanimuje towarzyszy i chroni ich przed bolesnymi efektami czarów i ciosów.




Borgut – half-orc ranger (wariant – twin blade ranger) lvl 8 - Dziki i krwiożerczy półork, były niewolnik drowów, któremu udało się uciec. Nadzwyczajna siła, orcza wściekłość i lata walki na arenach czynią z niego doskonałego wojownika i łowcę. Jego zadaniem jest w drużynie atakowanie najpotężniejszych przeciwników, zazwyczaj walczy ramię w ramię z Malice i stanowią duet, który w ciągu kilku rund jest w stanie powalić największych twardzieli.




Remus – aasimar(deva) avenger (wariant – commanding avenger) lvl 8 - Białowłosy przybysz z innego planu, wychowany przez kapłanów Mystry. Jest wiernym obrońcą Splotu i sprawnym wojownikiem, mimo iż nie nosi zbroi. Jego rola w drużynie sprowadza się do wyłuskiwania pojedynczych wrogów z walki ich uśmiercanie. Wspomaga także drużynę różnymi sztuczkami, polegającymi np na umożliwianiu przerzutu czegoś. Ponadto ma sporą wiedzę na temat religii, planów i Sztuki przez co często ma najsłuszniejszy osąd sytuacji.




Malice – drowka ranger (wariant – twin blade ranger) lvl 8 - Drowka wędrująca po powierzchni, prawdopodobnie renegatka jednego z domów Menzoberenzan. Podróżuje wraz Borgutem i uzupełnia go o bardziej wysublimowane techniki walki jak np atak z zaskoczenia czy kilka bełtów z kuszy wystrzelonych z ukrycia. Mimo wszystko najbardziej lubi środek walki i walkę skupioną na wyrzynaniu sobie drogi przez zastępy wrogów.




Keyleth – half-elf sorcerer (wariant – dragon sorcerer) lvl 8 - Półelfi czarownik, w którego żyłach płynie krew czarnego smoka. Jego magia to typowe dla smoków umiejętnosci ziania róznego rodzaju energią i zwiększanie swojej wytrzymałości. Uzupełnia drużynę o sporą ilość ataków dystansowych i obszarowych. Jak przystało na praktykującego sztukę jego wartość podczas bitwy waha się doskonałej - gdy wali na dystans i znikomej - gdy ktoś wreszcie dopadnie go w walce wręcz.


Po odbiciu Gertrudy z rąk czarnoksiężnika drużyna postanawia się rozdzielić. Elias, Aravilar i Remus idą do Madame Evy a reszta pilnuje Gertrudy. Madame Eva wiedząc, że uratowali Gertrudę daje im wskazówkę, według niej powinni kierować się na Moczary Ivlis, gdyż legenda głosi, że właśnie tam Jander Sunstar ukrył drogę ucieczki z tego miejsca. Daje im również magiczny zwój mówiący o Gertrudzie i jej przeznaczeniu ale wolno im go odczytać dopiero gdy wrócą do domu.

Gdy wracają do reszty drużyny widzą na trakcie dziwnego jeźdźca, przezornie ukrywają się w krzakach i obserwują. Jeździec ubrany jest na czarno, nie widać twarzy gdyż jest zakryta kapturem płaszcza, jego koń wygląda na jakąś odmianę nieumarłego. Przez chwile wydaje się, że zostaną przez niego dostrzeżeni. Jeździec wreszcie odjeżdża kierując się do wioski Barovia.

W tym samym czasie Malice, Borgut, Keyleth i Gertruda zostają otoczeni przez mgłę, która sądząc z obserwacji ma na celu zatrzymać ich w tym konkretnym punkcie. Wypijają eliksiry od Vistanich, chcą także dać jeden Gertrudzie, ta jednak stwierdza, że potrafi przechodzić przez mgłę i nie gubić się w niej bez pomocy eliksiru. Nie wie czemu tak jest ale jest pewna swego. Opuszczają obozowisko i ruszają w kierunku skąd powinni wkrótce nadejść ich towarzysze.

Drużyna spotyka się w środku lasu Svalich, dochodzą do wniosku, że Strahd już ich szuka i czym prędzej wyruszają na Moczary Ivlis.

Przed moczarami spotykają wieśniaka z Barovii zbierającego chrust, ostrzega ich przed dalszą drogą, mówiąc, że żyje tam istota nazywana Horrorem. To jednak nie jest wstanie przestraszyć drużyny i idą dalej.

Przez moczary prowadzą ich Borgut i Malice dzięki czemu udaje im się przejść bez przykrych przygód. Dochodzą wreszcie do dziwnego miejsca gdzie zaczyna się w miarę normalny las. Z zaskoczeniem stwierdzają, że ktoś zrobił przed nimi ścieżkę z kamieni, które po przyjrzeniu okazują się być pokryte elfimi literami. Aravilar stwierdza iż pismo jest antyczne z jego punktu widzenia gdyż zawiera elementy nieużywane przez elfy od około 600 lat. Ścieżka prowadzi do wzniesienia zbudowanego z kamieni. W Całej okolicy roi się od pająków i ich pajęczyn. Wszyscy wykonują test percepcji, którego nie zdaje tylko Remus i zostaje zaskoczony przez gigantycznego pająka wynurzającego się z kłębowiska sieci, drzew i kamieni.

Szybko okazuje się, że pająk nie dość, że jest ogromny to dodatkowo jest nieumarłym. Walka była dość ciężka ze względu na ilość ataków stwora, oraz niemiły zwyczaj plucia przez niego kwasem. Ostatecznie poraniona drużyna mija ścierwo stwora i ogląda nasyp. W jednym z jego boków znajdują drzwi do krypty, które niezwłocznie otwierają. Spoczywa w niej szkielet młodej kobiety trzymający w wyschniętych dłoniach książkę – pamiętnik.

Z lektury pamiętnika, należącego do Jandera Sunstara dowiadują się, że istnieje droga ucieczki z tej krainy, portal znajduje się pod Wodospadami Tser, a do jego aktywacji potrzebny jest klucz – Okruch Eteru. Ten ostatni Jander powierzył opiece pewnej wiedźmy żyjącej na Wzgórzach Lysagi, nazwanych tak właśnie od jej imienia. Pamiętnik nie zdradza czy jego autorowi udało się uciec ani jak potoczyły się jego losy, ostrzega jedynie, że Strahd dobrze pilnuje by nikt nie uciekł z jego domeny.

Gdy drużyna opuszcza bagna dostrzega na horyzoncie słup zielonego ognia bijący w niebo nad zamkiem Ravenloft. Dochodzą do słusznego wniosku, że pościg za nimi rozpoczyna się na dobre. Są jednak wycieńczeni ostatnimi potyczkami i potrzebują jedzenia na wypadek gdyby musieli się dłużej ukrywać. Ryzykują powrót do wioski. Elias, jako jedyny człowiek w drużynie, bez zbroi i w stroju wieśniaka idzie do Barovii.

W wiosce zostaje szybko ukryty przez Joachima, któremu uratowali jakiś czas temu córkę przed wilkami. Okazuje się, że byli tu jeźdźcy Strahda von Zarovicha i szukali drużyny oraz Gertrudy. Odjechali jakiś czas temu. Joachim daje Eliasowi potrzebne jedzenie i każe uciekać.

Gdy paladyn wraca do drużyny podejmują decyzję by kierować się cały czas przez las. Czują, że ktoś depcze im po piętach. Podczas podróży mają okazję zobaczyć jak dwoje czarnych jeźdźców przywołuję niematerialnego upiora, który natychmiast wyczuwa ślad drużyny.

Zaczyna się bieg przez las, ze sługami Strahda goniącymi ich. Do konfrontacji dochodzi na polach między Lasem Svalich i Wzgórzami Lysagi. Podczas walki upiór opętuje Malice i zmusza ją do atakowania drużyny. Dwoje jeźdźców, którzy po zrzuceniu płaszczy okazują się być rycerzami z piekła rodem jest twardym orzechem do zgryzienia dla mocno osłabionych herosów. Ich ataki wysączające healing surge sieją zniszczenie ale udaje się ich pokonać.

Wyczerpani docierają do chaty wiedźmy na wzgórzach, gdzie po opowiedzeniu swojej historii dostają to po co przyszli – świetlisty kawałek dziwnej materii, zwany Okruchem Eteru.

Nie dając sobie chwili na odpoczynek ruszają do Wodospadów Tser gdzie znajdują komnaty wykute pod wodospadami. Wchodzą oczekując na atak sług Strahda. Gdy wreszcie docierają do komnaty z portalem wykutym w ścianie zostają zaatakowani przez wężopodobną istotę strzegącą tego miejsca. Po jej pokonaniu(a było to niezwykle łatwe, nie przyłożyłem się) otwierają Okruchem drzwi i wskakują w portal uciekając Strahdowi sprzed nosa.

Lecą przez dziwne krainy w próżni, ich ciała co rusz uderzają o chmury kamieni, ognia aż wreszcie z impetem uderzają w powierzchnię wody, wszyscy tracą przytomność...

Ciąg dalszy nastąpi ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz