sobota, 30 października 2010

Raport z kampanii D&D 4e - Grobowiec Tieflińskiej Cesarzowej


Dzisiejsza sesja upłynęła pod znakiem Dungeon Tiles i podręcznika Dungeon Delve, z którego wziąłem przygodę. Tomb of the Tiefling Empress jest miniprzygodą pisaną z myślą o 4 postaciach na 6 poziomie musiałem więc trochę zmodyfikować spotkania dodając wrogów i tu i ówdzie pułapki. Poszerzyłem także korytarze i komnaty by dać trochę miejsca na manewry zarówno graczom jak i wrogom. Ponieważ dwoje graczy nie mogło się stawić, zarówno Borgut jak i Malice byli NPCowani przez pozostałych. Bardzo dobrze NPCowani ;-).

Moja waleczna drużyna, opisana w samych superlatywach:

Aravilar – eladrin swordmage (wariant – shielding swordmage) level 7 - Mający tendencję do teleportowania się księżycowy elf z Evereski. Ma nadzieję zostać kiedyś jednym z legendarnych Pieśniarzy Klingi. Drużynowy obrońca i sprawny wojownik szkolony w Sztuce. Jego ulubiona taktyka to teleportowanie się na tyły wroga i ułatwianie innym ataków przez taktyczne planowanie posunięć.



Elias – human paladin of Bahamut (wariant – protecting paladin) lvl 6 - Paladyn egzotycznego jak na Wybrzeże Morza Mieczy smoczego boga Bahamuta. Drużynowy twardziel i uzdrowiciel, zazwyczaj wolno kroczący przez pole bitwy i rozdający potężne ciosy. Z racji wytzymałości i wysokich obron często znajdujący się w samym środku bitwy, w krytycznych chwilach reanimuje towarzyszy i chroni ich przed bolesnymi efektami czarów i ciosów.



Borgut – half-orc ranger (wariant – twin blade ranger) lvl 6 - Dziki i krwiożerczy półork, były niewolnik drowów, któremu udało się uciec. Nadzwyczajna siła, orcza wściekłość i lata walki na arenach czynią z niego doskonałego wojownika i łowcę. Jego zadaniem jest w drużynie atakowanie najpotężniejszych przeciwników, zazwyczaj walczy ramię w ramię z Malice i stanowią duet, który w ciągu kilku rund jest w stanie powalić największych twardzieli.



Malice – drowka ranger (wariant – twin blade ranger) lvl 6 - Drowka wędrująca po powierzchni, prawdopodobnie renegatka jednego z domów Menzoberenzan. Podróżuje wraz Borgutem i uzupełnia go o bardziej wysublimowane techniki walki jak np atak z zaskoczenia czy kilka bełtów z kuszy wystrzelonych z ukrycia. Mimo wszystko najbardziej lubi środek walki i walkę skupioną na wyrzynaniu sobie drogi przez zastępy wrogów.



Kris – elf rogue (wariant - trickster rogue) lvl 6 - Elfi złodziej, którego głównym zadaniem jest osłabianie wrogów i pilnowanie by drużyna nie wpadała we wszystkie pułapki na drodze. Z racji pecha i czasami nieznajomości zasad(jeszcze) czasami wychodzi mocno poobijany z walki. Jako, że świeży gracz prowadzący tą postać wciąż szuka swojego stylu gry prawdopodobnie w przyszłości klasa ulegnie zmianie na rangera - łucznika co sprawi, że drużyna będzie wbijała jeszcze więcej obrażeń na turę niż obecnie ;p



Remus – aasimar(deva) avenger (wariant – commanding avenger) lvl 6 - Białowłosy przybysz z innego planu, wychowany przez kapłanów Mystry. Jest wiernym obrońcą Splotu i sprawnym wojownikiem, mimo iż nie nosi zbroi. Jego rola w drużynie sprowadza się do wyłuskiwania pojedynczych wrogów z walki ich uśmiercanie. Wspomaga także drużynę różnymi sztuczkami, polegającymi np na umożliwianiu przerzutu czegoś. Ponadto ma sporą wiedzę na temat religii, planów i Sztuki przez co często ma najsłuszniejszy osąd sytuacji.


Po odbiciu krasnoludzkiej kopalni dzielna drużyna wraca do Torgrima Lśniącej Tarczy. Ten wynagradza ich gotówką za wykonanie zadania oraz odkupuje od nich znalezione magiczne przedmioty – gracze mogli je zatrzymać jako łupy ale Torgrim zaproponował dobrą cenę. Kris miał pewne obiekcje przed oddaniem kamienia aktywacyjnego do golema krasnoludom, ale Elias wytłumaczył mu, że tak nakazuje uczciwość ;-).

Torgrim wyjaśnił drużynie, że jego ludzie wyświadczyli im przysługę i obserwowali Meneldora przez jakiś czas i wiedzą, że ostatnio w pospiechu opuścił Zazesspur kierując się na północ. Przedstawia im także możliwość dowiedzenia się czegoś więcej o nim. Kieruje ich do swojego znajomego – tieflinga o imieniu Skamos, który także ma na pieńku z Meneldorem.

Skamosa odnajdują zgodnie ze wskazaniami Torgrima w niewielkiej wiosce po północnej stronie Gór Gwiezdnej Iglicy. Pojawienie się tam grupy złożonej z dwóch elfów, półorka, aasimara, drowki i ludzkiego rycerza wywołuje niewielki popłoch, w zasadzie to wieśniacy chwytają za widły na widok dumnie kroczącej Malice jednak słowa i prezencja Eliasa uspokajają tłum.

W chacie sołtysa rozmawiają ze Skamosem, który okazuje się być czarodziejem i najprawdziwszym tieflingiem. Wyjaśnia drużynie, że Meneldor współpracuje z nekromantą o imieniu Tal Lorvas. Ten zaś postawił sobie za cel stworzenie armii nieumarłych do czego potrzebny mu jest przedmiot – naszyjnik Cesarzowej Nemei, władczyni zapomnianego przez historię tieflińskiego królestwa. Tal Lorvas dotarł już do miejsca jej spoczynku i prawdopodobnie zdążył już znaleźć amulet. Skamos prosi drużynę by wyruszyła mu na spotkanie i odzyskała amulet. Sam nie może z nimi podążyć bo Nemeia domyślała się, że jej mający ciągoty ku ciemności poddani będą chcieli ponownie zdobyć medalion i czarami zabezpieczyła grobowiec przed tieflingami.

Drużyna trochę nie wierzyła, że Skamos nie chce medalionu dla siebie, ale po testach Insight doszli do wniosku, że naprawdę zależy mu na ostatecznym pozbyciu się tego przedmiotu.

Drużyna dociera do właściwego grobowca gdzie miejsce mają 3 encountery:

1. W pierwszej komorze zostają zaatakowani przez upiory i szkielety zadające dotkliwe rany. W trakcie walki wrota do lochu się zatrzaskują więżąc bohaterów w środku. Walka jest dość trudna gdyż kierując się większą ilością graczy niż było przewidziane dla tej przygody sprawiłem iż pokonani wrogowie wracają jako miniony. Lorvas siedzący najgłębszej w krypcie przemawiał do herosów ustami swoich nieumarłych grożąc im śmiercią. Zmorą drużyny był w tym spotkaniu ongoing damage i wysysanie healing surge przez upiory. Te ostatnie padły jednak bardzo szybko przez co spotkanie z nimi nie było tak bolesne. Po pokonaniu ich Kris, Malice i Borgut badają drzwi do dalszych krypt pod kątem możliwych pułapek. Okazuje się, że drzwi faktycznie są zabezpieczone ale udaje się je rozbroić.

2. Po otwarciu drzwi bohaterom ukazuje się most sznurowy prowadzący do komnaty gdzie czają się nieumarli – strzelające ogniem płonące szkielety i zionące zimnem zombi. Pokonanie mostu jest dośc trudne, można się po nim poruszać z połową szybkości lub też normalnie ale wymagany jest test Acrobatics by nie spaść z niego. Najgorsze jest, że tylko Malice posiada kuszę, z której może razić przez most, zaś reszta musi się pofatygować na drugą stronę by dosięgnąć strzelające ogniem szkielety. Podczas pokonywania mostu Krisowi nie udaje się test Acrobatics i spada na kamienie obijając się dotkliwie. Po chwili dołącza do niego Malice(która rządna krwi ruszyła do walki). Reszta drużyny pokonuje most wolniej i zabiera się do skubania wrogów. Po raz kolejny największą przeszkodą jest ongoing damage i lodowa/ognista aura wrogów dotkliwie raniąca wszystkich wokół. Aravilar, Remus i Borgut przebijają się przez wrogów dzięki czemu, ci koncentrują na nich swoje ataki. Elias w zbroi płytowej walno porusza się po moście lecząc po drodze Krisa próbującego bezskutecznie wdrapać się na górę. Malice ze zwyczajową dla siebie drowią zręcznością po prostu wyskakuje z jamy odbijając się od ścian, robi salto nad głowami walczących i ląduje między wrogami. Za ten widowiskowy wyczyn nagrodziłem ją Action Pointem. W końcu wszyscy wrogowie padają martwi i drużyna stoi przed drzwiami do krypty gdzie nekromanta ciągle przyzywa nieumarłych.

3. Po otworzeniu potężnych stalowych wrót stają oko w oko z czarownikiem i jego póki co niezbyt liczną armią szkieletów i zombi zrobionych z ogrów. Ta ostatnia walka była dość prosta choć były momenty gdy dawała graczom w kość. Sam nekromanta przyzywający co turę szkieleta-miniona był denerwujący gdyż nie dość, że produkował nowych wrogów to jeszcze ciskał czarami ze sporą siłą. Nieumarłe kolosy rozdawały silne ciosy a wirujący w środku komnaty wir nekromanckiej magii utrudniał poruszanie się. Skupienie ataków na nekromancie było bardzo skuteczne, choć ten przed zawinięciem się zdążył jeszcze użyć kilku morderczych sztuczek Gdy czarownik padł wreszcie martwy drużynie pozostało dobić nieumarłych.

Po walce Remus, odporny w dużej mierze na necrotic damage wszedł do sfery energii i zniszczył mieczem medalion Nemei.

Przy pokonanym Lorvasie drużyna znalazła kilka ciekawych magicznych przedmiotów oraz list od Meneldora, w którym zdradza, że będzie czekał na Tal Lorvasa gdzieś w Athkatli. Tam też drużyna skieruje swe kroki w przyszłości.

Uwagi:
1. Grało się super, wszystko szło sprawnie i w miarę szybko.
2. Popracujemy nad postacią Krisa, faktycznie coś trzeba zmienić.
3. Graliśmy około 4,5 godziny.
4. Ciąg dalszy przygód tej drużyny wkrótce ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz