poniedziałek, 1 czerwca 2015

Raport: Wrota Nocy - Forgotten Realms 4e, sesja 5

Ostatnia sesja była bardzo krótka, ale udało się nam dokończyć przygodę Captain Slygo Treasure. Graliśmy w lekko okrojonym składzie, na sesji nie mógł stawić się gracz grający Paeliasa, zadecydowałem więc, że po prostu cofnął się na statek po ostatniej potyczce. Drużynie nadal towarzyszą Cassie i Allan znani z poprzedniego raportu.

Bohaterowie przekradli się do twierdzy Gramacka. Z zewnątrz warownia przypominała sploty gigantycznego węża wyrzeźbione w skale. Po wejściu do lochu stoczyli kilka potyczek z hobgoblinami i bugbearami po czym zaskoczyli Gramacka w jego komnacie. Hobgobliński kapitan piratów okazał się cięższym wrogiem od szeregowych żołnierzy. W walce wspierał go mały diabełek zwany impem, który gdy zobaczył jak Gramack pada pod ciosami drużyny, stał się niewidzialny i próbował czmychnąć. Bohaterowie odgrodzili mu drogę ucieczki i był zmuszony negocjować. Drużyna zawarła z nim umowę, że jeśli im pomoże, pozwolą mu uciec z powrotem do piekła jak to miał zamiar uczynić. Imp przystał na te warunki i opowiedział co wie o dokonaniach Gramacka. Wyznał najpierw, gdzie schowany jest skarb Gramacka a potem zdradził bohaterom los jeńców uprowadzonych z Mastwick. Według słów impa, Gramack porywał ludzi i sprzedawał ich człowiekowi o imieniu Tal Lorvas, z którym to miał stałe miejsce spotkań gdzieś na wybrzeżu Morza Spadających Gwiazd. Zgodnie z obietnicą pozwolili impowi odejść, sami zaś w opuszczonym już lochu rozbili obóz. Gramacka udało się nie zabić w trakcie walki, więc gdy odzyskał przytomność został przesłuchany. Bohaterowie obiecali, że jeśli powie im wszystko nie wydadzą go Slygo, u którego pewnie czekałby go los gorszy niż śmierć, dadzą mu także szansę – obiecali, że za szczere odpowiedzi wyrzucą go ze statku na środku morza na beczce po rumie i z jednym sztyletem. Gramack potwierdził słowa impa i dodał kilka szczegółów od siebie.


Po opuszczeniu leża Gramacka bohaterowie zrobili szybki rajd na miejsce gdzie Gramack chował swoje skarby. Na miejscu zastali ostatnich jaszczuroludzkich mieszkańców Wyspy Krwawej Kotwicy odprawiających krwawe rytuały ku czci jakiejś demonicznej istoty. Bohaterowie nie mieli dla nich żywej ofiary więc wybili ich do nogi i zabrali skarb, następnie wrócili na statek poinformować kapitan Ralfine o losie ludzi uprowadzonych z Mastwick.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz