Ostatnia sesja była
bardzo krótka, ale udało się nam dokończyć przygodę Captain Slygo Treasure. Graliśmy
w lekko okrojonym składzie, na sesji nie mógł stawić się gracz grający
Paeliasa, zadecydowałem więc, że po prostu cofnął się na statek po ostatniej
potyczce. Drużynie nadal towarzyszą Cassie i Allan znani z poprzedniego raportu.
Bohaterowie przekradli
się do twierdzy Gramacka. Z zewnątrz warownia przypominała sploty gigantycznego
węża wyrzeźbione w skale. Po wejściu do lochu stoczyli kilka potyczek z
hobgoblinami i bugbearami po czym zaskoczyli Gramacka w jego komnacie. Hobgobliński
kapitan piratów okazał się cięższym wrogiem od szeregowych żołnierzy. W walce
wspierał go mały diabełek zwany impem, który gdy zobaczył jak Gramack pada pod
ciosami drużyny, stał się niewidzialny i próbował czmychnąć. Bohaterowie odgrodzili
mu drogę ucieczki i był zmuszony negocjować. Drużyna zawarła z nim umowę, że
jeśli im pomoże, pozwolą mu uciec z powrotem do piekła jak to miał zamiar uczynić.
Imp przystał na te warunki i opowiedział co wie o dokonaniach Gramacka. Wyznał
najpierw, gdzie schowany jest skarb Gramacka a potem zdradził bohaterom los
jeńców uprowadzonych z Mastwick. Według słów impa, Gramack porywał ludzi i
sprzedawał ich człowiekowi o imieniu Tal Lorvas, z którym to miał stałe miejsce
spotkań gdzieś na wybrzeżu Morza Spadających Gwiazd. Zgodnie z obietnicą
pozwolili impowi odejść, sami zaś w opuszczonym już lochu rozbili obóz. Gramacka
udało się nie zabić w trakcie walki, więc gdy odzyskał przytomność został
przesłuchany. Bohaterowie obiecali, że jeśli powie im wszystko nie wydadzą go
Slygo, u którego pewnie czekałby go los gorszy niż śmierć, dadzą mu także
szansę – obiecali, że za szczere odpowiedzi wyrzucą go ze statku na środku
morza na beczce po rumie i z jednym sztyletem. Gramack potwierdził słowa impa i
dodał kilka szczegółów od siebie.
Po opuszczeniu leża
Gramacka bohaterowie zrobili szybki rajd na miejsce gdzie Gramack chował swoje
skarby. Na miejscu zastali ostatnich jaszczuroludzkich mieszkańców Wyspy
Krwawej Kotwicy odprawiających krwawe rytuały ku czci jakiejś demonicznej
istoty. Bohaterowie nie mieli dla nich żywej ofiary więc wybili ich do nogi i
zabrali skarb, następnie wrócili na statek poinformować kapitan Ralfine o losie
ludzi uprowadzonych z Mastwick.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz