Jeśli ktoś gra w D&D bądź Savage Worlds to wie, jak ważne jest odwzorowanie pola bitwy dla graczy. W obu tych grach aspekt taktyczny rozgrywki jest tak rozwinięty, że nieużywanie figurek czy innych znaczników zubaża grę. Nie twierdzę oczywiście, że nie da się grać bez tych rzeczy, to wszak gry wyobraźni i niektórym może wystarczyć narysowanie mapki na kartce w kratkę. W rysowaniu nie jestem zbyt dobry więc nie będę o tym pisał. Zainteresowanych kursem rysowania map mogę jedynie odesłać pod ten link gdzie Chris Perkins(twórca D&D 4E) pokazuje pewne sztuczki. Skupię się na tym strategicznym podejściu, w którym używa się figurek. Te kilka rad może być dla niektórych oczywiste, ale może komuś się przydadzą.
O procesie robienia figurek i żetonów już pisałem. Na blogu pod etykietą „żetony” i „figurki” można znaleźć sporo gotowych do druku zabawek mojego autorstwa. Czasami jednak przychodzi taki czas, że nie chce się robić własnych żetonów i trzeba rozejrzeć się za czymś gotowym. U mnie na stole często gości całkowity miszmasz żetonowo-figurkowy, mieszam różne dostępne mi znaczniki by jak najlepiej oddać to co dzieje się na podczas walki. Opowiem zatem trochę o różnych źródłach modeli na moim stole.
Prepainty do gier RPG i skirmishowych
Pod tym hasłem kryją się pomalowane miniaturki do D&D produkcji WotC. Oczywiście D&D Miniatures to nie jedyne źródło takich figurek. Na zdjęciu powyżej obok bohaterów z zestawów Player’s Handbook Heroes widać większego od reszty draenejskiego wojownika z gry World of Warcraft, który w przyszłości posłuży mi za reprezentanta jednego ze złych w mojej kampanii. Zaletą tych figurek jest ich znaczna odporność. Można je spokojnie wrzucić do plecaka luzem i nic się nie połamie ani nie pozdziera. Także cena jest niewątpliwym plusem, polując na allegro lub wśród ofert na portalach okołofantastycznych bazowe modele można kupić za grosze. Figurki tego typu mają także wady, największą jest to, że pochodzą z boosterów z losową zawartością. Nie opłaca się kupować pudełek 6 figurek po 60 zł każde, gdy może się okazać, że żaden z modeli nie będzie dla nas przydatny. Pierwszą wadę jak już pisałem można wyeliminować polując na rozpakowane modele, z drugą – malowaniem, jest znacznie gorzej. Nie ma co ukrywać, że figurki te nie są zbyt pięknie malowane. Produkowane są w Chinach i malowane taśmowo co oznacza, że jak komuś się maźnie czarna krecha na pół twarzy zamiast brwi to taki model trafi do pudełka. Z drugiej strony, wiele osób w tym ja nie kładzie zbyt wielkiego nacisku na jakość malowania. Do gry w RPG w zupełności wystarczają mi modele pomalowane w ten sposób. Sam nie jestem super malarzem i choć mam przebłyski to figurki malowane do D&D mojego autorstwa prezentują mniej więcej ten sam poziom co prepainty.
Figurki do gier bitewnych
Ten temat jest niezwykle szeroki. Producentów metalowych i żywicznych figurek jest na rynku mnóstwo. Wystarczy wspomnieć o firmach jak Games Workshop, Mantic Games czy Reaper. Metalowe figurki nie są tanie, bo zazwyczaj ich cena waha się miedzy 15 a 40 złotych za model(lub więcej za np. duże potwory), ale jeśli ktoś ma dosyć środków to zbierze modele pasujące mu we wszystkich aspektach. Oczywiście najtaniej wychodzi kupowanie figurek z drugiej ręki, na forum WFB w dziale Targowisko można trafić na prawdziwe okazje. Ja posiadam sporo(a będzie tego… z 300 sztuk?) figurek kupowanych na przestrzeni lat, są wśród nich modele do Chronopii, Chainmaila, Warhammera, Celtosa i co tylko udało mi się okazyjnie kupić. Maluję je na poziomie zwanym potocznie „3 kolory” czyli mają być pomalowane i nie świecić gołym metalem. Powyżej na zdjęciu kilku łuczników Pierworodnych do Chronopii, troll do D&D i aasimarska kapłanka do Chainmaila. Największym problemem z metalowymi figurkami jest ich transport. Jeśli nie zabezpieczymy ich na czas transportu gąbką lub watą, to po kilku wstrząsach przez odrapaną farbę będą wyglądać jak wycieczka z przytułku dla trędowatych. Ja figurki zabezpieczam przed tym grubą warstwą lakieru ochronnego, co prawda błyszczą się niemiłosiernie, ale obicia im niestraszne. Wadą może być także waga takich modeli, te starsze wykonane z jakiegoś stopu ołowiu w większej grupie ważą tyle co konkretne hantle.
Gotowe żetony
Jeśli ktoś nie potrafi nawet obsługiwać MS Paint albo jest zbyt leniwy może zakupić żetony specjalnie przygotowane do gier RPG. Osobiście znam dwa takie produkty. Pierwszy to wydany przez WotC bestiariusz do D&D o nazwie Monster Vault. Poza książeczką z potworami to spore pudło zawiera zestaw przepięknych dwustronnych żetonów stworzonych z myślą o potyczkach na dużą skalę. W pudełku mamy po kilka sztuk bazowych stworów jak orkowie, elfy czy ogry oraz duże żetony z wizerunkami dużych wrogów jak tytani czy smoki. Zdjęcie powyżej przedstawia te żetony w użyciu podczas sesji. Drugi produkt to żetony produkowane przez firmę Fiery Dragon. Są bardzo podobne do tych od WotC i jednakowo przydatne. Różnią się oczywiście ilustracjami, ale nie jest źle, gdyż za oprawę graficzną odpowiadał chyba wyłącznie Claudio Pozas – całkiem niezły ilustrator. Cenowo oba produkty wychodzą bardzo dobrze, za odpowiednik kosztu kilku metalowych modeli otrzymujemy pełen zestaw żetonów, który posłuży z pewnością podczas bardzo wielu sesji.
Gotowe kartonowe figurki
To jest w zasadzie nowość na rynku, kiedyś co prawda kartonowe „standy” dołączane były do wielu wydań pudełkowych gier RPG(WFRP 3E dla przykładu), ale Paizo – wydawca Pathfindera wprowadził na rynek produkt o bardzo wysokiej jakości, niespotykanej dotąd wśród sobie podobnych. Kartonowe figurki od Paizo dostępne są obecnie w pudełkowych zestawach takich jak Beginner Box czy Bestiary Box. Jakością i użytecznością porównywalne są z kartonowymi żetonami od WotC, ale umożliwiają wprowadzenie trzeciego wymiaru do gry. Cenowo stoją na poziomie podobnym do żetonów. Jest jednak pewna wada, która nie pozwala mi mówić o nich w samych superlatywach. Z racji tego, że zajmują więcej miejsca niż żetony z pudełkach, jest ich mniej. W pudle z Monster Vaultem stwory takie jak gobliny czy orkowie występują w ilościach 8-12, w przypadku kartonowych wizerunków jesteśmy ograniczeni do maksymalnie 4 stworów danego typu. Zdjęcie powyżej ponownie pochodzi z jednej moich sesji.
To by było na tyle przeglądu. Zachęcam wszystkich do zbierania i chomikowania różnych figurek i żetonów, zgromadzone w odpowiedniej ilości będą z pewnością nieocenioną pomocą na sesji.
Z ciekawości, z jakich zestawów pochodzą Dungeon Tiles na 4-tym zdjęciu?
OdpowiedzUsuńCo do małej ilości goblinów w zestawach Pathfinderowych, w Rise of the Runlords Pawn Collection jest przynajmniej 15 goblinów.
To pomieszane zestawy Shadowghast Manor, Fane of the Forgotten Gods i chyba jakiś set z "Halls" w nazwie.
OdpowiedzUsuń